Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
gusii
Genin
Dołączył: 13 Kwi 2008
Posty: 326
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z Kenii ofc. Płeć:
|
Wysłany: Czw 22:20, 15 Maj 2008 Temat postu: L czy Near? |
|
|
Uwaga tekst zawiera spoilery- właściwie to całe zakończenie.
Na wielu forach poświęconych DN, spotkałam się z dyskusjami na temat: kto lepszy- Near czy L? Na pierwszy rzut oka odpowiedź jest oczywista, a jednak poczytałam tematy, i odpowiedzi były naprawdę różne. Nawet nie wiem, czy nie było więcej zwolenników Neara… no ale do rzeczy:
Jak wiemy, to L był pierwszym, który postanowił zająć się na poważnie sprawą Kiry. Jego wędrówka była długa, właściwie Raito miał go cały czas na widelcu. A jednak, rozgryzł większość zagadek, śmiem twierdzić, że jeszcze jedno małe potknięcie Raito, a L by wygrał.
Jednakże, Raito miał w zanadrzu shinigami i oczy Misy... według mnie już na samym początku, miał szansę pozbyć się Lawlieta (prawdziwe imię L). No i ostatecznie mu się udało- L został zabity.
Parę lat po śmierci L, Near przejął śledztwo. Ostatecznie odniósł zwycięstwo- pokonał Kirę.
Dokonał, tego czego nie udało się dokonać L. Pozornie to właśnie czyni go lepszym, od naszego ciastkożercy. Jakie jest wasze zdanie na ten temat? Kto był prawdziwym zwycięstwom?
Ja uważam, że jednak to L był lepszy. To on był pierwszym, prawdziwym przeciwnikiem Raito. Gdyby nie jego wcześniejsze dokonania, Near nie miałby podstaw do śledztwa. W dodatku Near, sam stwierdził, że wygrał dzięki pomocy Mello.
Subiektywnie patrząc: Near to tania podróbka L. Jest inteligentnym dzieciakiem, który dokończył dzieło L.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/edur/images/spacer.gif) |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subSilver/images/spacer.gif) |
Negai
Gość
|
Wysłany: Sob 20:37, 24 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
W zupełności się z tobą zgadzam. Sam Near jak i nawet Raito stwierdzili, że wspomniany wcześniej N. nie dorównuje Lawiletowi. L. do większości swoich odkryć doszedł sam, jego następca zaś nie mógł obyć się bez pomocy Mello. Oglądając DN w momencie, kiedy pojawił się Białas (chodzi mi o jego włosy, jakoś przyjęło mi się go tak nazywać ^^’) byłam trochę zmartwiona brakiem mojego kochanka (noł koments xD), więc sama jego postać strasznie mnie irytowała. Bo przecież jak ktokolwiek mógł zastąpić mojego Ela?!
Pamiętam, jak porównywałam wtedy ich obu i (nie wiem dlaczego, doprawdy… ^_^) we wszystkim L. wydawał mi się lepszy.
Ta mania Neara na te jego głupie zabawki, ta… zuchwałość! Ze świeżego punktu widzenia, odbierałam to tak, że L. stwierdzał fakty na podstawie dowodów, a N. był denerwująco… pewny swojego? Nie wiem, zdaję sobie sprawę, że piszę w tym momencie głupoty, ale naprawdę nie wiem jak ująć w słowa to, co myślę.
L. był oryginalny, to jak siedział, co i jak jadł, ten jego głos… po prostu, jarała mnie jego osoba i gdybym spotkała odpowiednik jego postaci w realu, najzwyczajniej w świecie zgwałciłabym go xD. Near zaś wydawał mi się, jak sama to ujęłaś, tanią podróbą. Tak jak Lawilet, bawił się włosami i miał swój nałóg, naśladował Ela.
Może wydać się dyskryminacją to, co zaraz napiszę, ale w moich oczach Near to dzieciak.
Irytujący dzieciak.
(Boszzz… ale bezsensowny ten post. Dooopraawdy, serdecznie za niego przepraszam ^^’’’.)
Ostatnio zmieniony przez Negai dnia Sob 20:38, 24 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/edur/images/spacer.gif) |
Yumi-chan
Gość
|
Wysłany: Nie 16:47, 25 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Bo ja wiem. Nearowi nie dali się wykazać. Poza tym ja nie uważam że był tanią podróbką. Zawsze naśladuje się swoje wzory. A i co do tego że gdybyś znalazła odpowiednik L'a w realu to byś go zgwałciła to ja bm to zrobiła pierwsza :p
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/edur/images/spacer.gif) |
Deyoki
Student akademii
Dołączył: 29 Maj 2008
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: T.G.
|
Wysłany: Czw 20:32, 29 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Moja odpowiedź na pytanie, który jest lepszy, L. czy N. będzie jednoznaczna. L. Sam Near powiedział kiedyś że sam w pojedynkę nigdy nie przerósł by L.
A co do mojego kochanego czarnowłosego detektywa, to podbił on moje serce swoimi dziwactwami. Ta jego dziwna pozycja kiedy siedział i chore zamiłowanie do słodyczy, które także podzielam xD Sprawiły, że zauroczyłam się w nim bez końca. Jego nagła śmierć zszokowała mnie totalnie. Nie mogłam uwierzyć, że jego już nie ma.
Near w porównaniu z L. według mnie wypada blado. Aby zdemaskować Kirę posłużył się już przetartymi szlakami, które odkrył L. Jeszcze raz to powiem, dla mnie zwycięzcą w tym rankingu jest L i nic tego nie zmieni.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/edur/images/spacer.gif) |
AleXa
Sannin
Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 851
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Aaaaaa... nie powiem ^^ Płeć:
|
Wysłany: Sob 0:28, 14 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Od razu mówię, że nie przeczytałam waszych wypowiedzi, żeby by sprawiedliwą i powiedzieć całkowicie własne zdanie .
Otóż obaj byli tak podobni i tak różni. Oczywiście wolę L i będę go wolała do samego końca życia, choć muszę przyznać, że na samym początku już polubiłam Neara. Był on niesamowicie mądry i inteligentny. Nie miał wielkich zasobów wiedzy na temat sprawy ( na początku nie był dopuszczony do sprawy jaką prowadził L) a bardzo szybko sam wszystkiego się dowiedział. L' owi zajęło to sporo dłużej, cho i tak pod tym względem był lepszy, bo zaczynał od samego początku więc bez dwóch zdań po prostu w moich oczach zwycięża. Taka spora różnica na korzyść N to to, że nie naraził się na Raito już na samym początku i nie polubił go tak bardzo, miał dystans do tej sprawy i to mu się bardzo chwali. Jednakże L miał wzbudzał zaufanie w swoich ludziach i oni wszyscy mieli do niego szacunek. Największy błąd L to właśnie przyjaźń z Raito... W ogóle uważam, że na samym końcu, gdyby już udowodnił, że Raito to Kira nie byłby w stanie nic zrobić... Nie zabiłby go na pewno i a nie jestem pewna, czy by go nie puścił wolno... Ot tak, żeby się pobawić... ( fantazje) Nie no bo powiem szczerze, że często zastanawiałam się co by było gdyby... czy L po takiej sprawie chciałby prowadzić jeszcze coś innego... Może chciałby by to trwało w nieskończoność. N nie bawił się w żadne gierki. Oczywiście sam Near nic by nie zrobił bez Mello, co jest jego największym problemem. W ogóle w całkowitej klasyfikacji zwycięża L i bez dwóch zdań Near idzie na bok.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/edur/images/spacer.gif) |
Gość
|
Wysłany: Nie 1:36, 27 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Nigdy nie potrafiłam się wczuwać. Wiecie, jak szczerze i całym sercem, zapominając, że mam do czynienia tylko z tworem ludzkiej fantazji a nie rzeczywistością.
Do rzeczy. Neara nie znoszę. Nie ma drugiego bohatera, do którego miałabym tak jednoznacznie negatywne podejście. (Nawet Naruciak ma swój urok, chociaż mam prawdziwą obsesję na punkcie jego śmierci - kto słyszał ten wie, jak ubolewam, że na pewno przeżyje, i w jaką euforię wpadam znajdując ficka, w którym ginie XD.)
Near jest przede wszystkim tandetną podróbką L. Postać od początku do końca źle skonstruowana. Co było fajne za pierwszym razem, za drugim już nie zadziała. Jeden genialny detektyw to akurat. Wszystko, za co kocham L, w Nearze tylko mnie irytowało, ale do szału doprowadzała mnie - idealność. Genialny i nieomylny, nie popełnił ani jednego błędu, zwycięzki. Ideały są beznadziejne.
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/edur/images/spacer.gif) |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Style edur
created by spleen &
Programy.
|